Ostatnie dni przyniosły wiele radości. Pojawiła się nowa, fajna zabawka - Spotify. I dzięki temu, że się pojawiła, nauczyłam się wreszcie odsłuchiwać płyty w całości. Inaczej - nie poznaję jednej tylko opowieści a całą muzyczną historię, która na krążku jest wyśpiewana. I to jest o wiele lepsze. Spotify jest istnym pożeraczem czasu. Wydaje mi się, że jest tam wszystko i to wszystko tylko czeka, aż wystukam odpowiednie litery i bach...jest! Oj w złym czasie pojawiła się ta zajawka, ale w sumie wszystkiego się trzeba nauczyć. Nigdy nie sądziłam, że liczba w moim piosenkozbiorze może tak szybko rosnąć. Nie przypuszczałam też, że największym problemem będzie odpowiednio nazwać swoje playlisty, bo to jednak duża odpowiedzialność! Ale z czasem chyba się uda. Czas...
Czasem od pewnego momentu w życiu mija 10 lat. I nie jest to 10-lecie matury ;) Zazwyczaj tym ważnym momentom towarzyszą piosenki, w myśl zasady, że każdy ma jakąś swoją. No i tak 10 lat temu dzięki pewnej piosence wszystko się zaczęło. A była to piosenka... wtedy takie się kręciły, co poradzić :)
A dziś po 10 latach, w dniu 'święta' którego z zasady nie świętuję po prostu latam z uśmiechem na twarzy a niosą mnie nadzwyczaj dobre dźwięki! Pamiętajcie, najmilsze święta to takie, których się nie obchodzi! :))
Na sam koniec muzyczna pocztówka od zespołu, który robi zamieszanie w mojej chatce. Do piernika - jacy oni dobrzy!!
Mam podobnie ze Spotify :) Przez kilka ostatnich tygodni "próbowałem" Deezera i przesłuchałem tyle płyt w całości w ciągu jednego tygodnia jak chyba nigdy... A TĘ piosenkę mam gdzieś na kasecie, bo "wtedy takie kręciły". A dziś kręcą np. Foals - świetna płyta!
Słuchanie płyt w całości ma też swoje minusy - gdy jedna piosenka kręci bardzo bardzo, a cała reszta z płyty nie spełnia pokładanych w nich nadziei, co wtedy? Wtedy na szczęście jest Spotify i okienko: szukaj :) I nie martw się "pożeractwem czasu" - czas spędzony na słuchaniu muzyki nigdy nie jest stracony! :)
Mam podobnie ze Spotify :) Przez kilka ostatnich tygodni "próbowałem" Deezera i przesłuchałem tyle płyt w całości w ciągu jednego tygodnia jak chyba nigdy...
OdpowiedzUsuńA TĘ piosenkę mam gdzieś na kasecie, bo "wtedy takie kręciły". A dziś kręcą np. Foals - świetna płyta!
I w ten sam sposób odkryłam resztę rewelacyjnych piosenek na płycie Born Blonde!
OdpowiedzUsuńSłuchanie płyt w całości ma też swoje minusy - gdy jedna piosenka kręci bardzo bardzo, a cała reszta z płyty nie spełnia pokładanych w nich nadziei, co wtedy? Wtedy na szczęście jest Spotify i okienko: szukaj :) I nie martw się "pożeractwem czasu" - czas spędzony na słuchaniu muzyki nigdy nie jest stracony! :)
OdpowiedzUsuń